Terapia środowiskowa jest skutecznym sposobem pomocy dla dzieci bez diagnozy psychiatrycznej, które borykają się z beznadziejnością, brakiem rozwiązań i negatywnym nastrojem, co może prowadzić do myśli samobójczych. Specjaliści z Centrum CBT podkreślają jej szybkie i pozytywne efekty oraz omawiają możliwości rozwoju i usprawnienia takiej pomocy w sektorze publicznym i prywatnym podczas konferencji w Centrum Prasowym PAP.

Kryzysy mają negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, co jest szczególnie zauważalne po pandemii. Wzrost liczby zaburzeń psychicznych oraz zachowań samobójczych wśród osób z depresją jest widoczny. Nawet u dzieci, które nie otrzymały diagnozy psychiatrycznej, obserwuje się poczucie beznadziei. W efekcie, częstość zachowań samobójczych w całej Europie wzrosła dwu-, trzykrotnie.

Według ekspertów zebranych w Centrum Prasowym PAP na konferencji dotyczącej „Kompleksowej opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w sektorze publicznym i prywatnym”, wzrost zgłaszalności do systemu opieki zdrowotnej w celu uzyskania pomocy psychiatrycznej w ostatnich latach wynika właśnie z wymienionych zjawisk.

„Pandemia dramatycznie wpłynęła na zachowanie dzieci i młodzieży. U dorosłych zmiany, do których czasowo byliśmy zmuszeni, były niejako elementem życia, jednak dla dziecka w wieku szkolnym, który jest okresem kluczowym dla uczenia się relacji społecznych, współpracy, bycia z innymi ludźmi, rozwiązywania problemów pojawiających się w kontaktach społecznych, izolowane od rówieśników jest katastrofą” – podkreśla specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży, prof. dr hab. n. med. Tomasz Wolańczyk kierownik Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM.

W ostatnim roku dane pokazują, że liczba osób szukających pomocy zaczęła wolniej rosnąć, co może być pocieszające. Niemniej jednak, sytuacja nadal wymaga naszej uwagi i interwencji, dlatego kontynuacja reformy systemu psychiatrii z 2020 r. jest nadal kluczowa.

„One zawsze miały znaczenie, ale teraz obserwujemy coraz większy ich udział w powstawaniu różnych problemów” – uważa specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży, prof. dr hab. n. med. n. zdr. Anita Bryńska, Centrum CBT, profesor w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM.

Wzrost kryzysów w otoczeniu

Obserwuje się rosnącą liczbę kryzysów związanych z różnymi czynnikami środowiskowymi, takimi jak funkcjonowanie rodziny, grupy rówieśniczej i środowiska szkolnego.

Jedną z odpowiedzi na tę potrzebę jest deinstytucjonalizacja opieki psychiatrycznej, która stanowi główny cel obecnej reformy. Złotym standardem stał się model środowiskowy, koncentrujący się na udzielaniu wsparcia dziecku w jego najbliższym otoczeniu.

„Chodzi o przeniesienie ciężaru na opiekę w ramach poradni, ale też o stworzenie ścieżki pacjenta, w której jako pierwszy z dzieckiem kontaktuje się psycholog, a nie psychiatra. To on ma za zadanie zdiagnozować problem i zaplanować dalsze działania, w tym interwencje środowiskowe. Ma to ułatwić zorganizowanie pomocy jak najszybciej i jak najbliżej miejsca zamieszkania osobom, które nie spełniają kryteriów diagnozy psychiatrycznej, ale są w kryzysowym momencie związanym np. z rozwojem, funkcjonowaniem rodziny, z problemami szkolnymi. Nie chcemy czekać, aż problem narośnie i być może doprowadzi do kryzysu psychicznego” – wyjaśnia prof. Bryńska.

Aby osiągnąć ten cel, wprowadziliśmy trójwarstwową strukturę obejmującą ośrodki referencyjne pierwszego poziomu, w których opiekę sprawują psychologowie, psychoterapeuci i terapeuci środowiskowi dla dzieci i młodzieży.

„Jest ich w Polsce ponad 472, ale już widzimy, że czas oczekiwania na taką pomoc sukcesywnie się wydłuża. Problem w tym, że wciąż zbyt mało jest specjalistów na tym pierwszym poziomie. Za mało jest psychologów klinicznych, psychoterapeutów dzieci i młodzieży oraz terapeutów środowiskowych” – zwraca uwagę specjalistka.

Na drugim poziomie referencyjnym, których jest obecnie około 80, pacjenci mają kontakt z lekarzem psychiatrą. Niestety, liczba tych specjalistów jest niewystarczająca – tylko 560 na cały kraj.

Trzeci poziom to stacjonarne oddziały psychiatryczne i oddziały szpitalne. W idealnym przypadku specjaliści z każdego poziomu powinni współpracować ze sobą, a proces leczenia powinien być koordynowany.

Konieczne zmiany w sektorze prywatnym

Podobnie jak w sektorze publicznym, w sektorze prywatnym brakuje wypracowanego modelu opieki. W rezultacie proces leczenia często jest przypadkowy, brakuje wymiany informacji i koordynacji działań. Rodzice często muszą samodzielnie organizować opiekę nad dzieckiem, co zauważają specjaliści.

„Zaplanowanie oddziaływania kilku specjalistów oraz szeroka interwencja środowiskowa: w domu, w szkole, bezpośrednio wobec dziecka, znacząco skróciłaby okres oddziaływania, dając przestrzeń innym potrzebującym” – uważa psycholog, dr n. med. n. zdr. Nina Szalas, specjalista psychoterapii dzieci i młodzieży z Centrum CBT.

Prof. Wolańczyk opowiada historię jednej z jego młodych pacjentek, która cierpiała na depresję. Pomimo sześciu miesięcy terapii indywidualnej, dziewczyna nadal była smutna, przygnębiona i okaleczała się.

„Chodziło o trwającą od wielu miesięcy przemoc rówieśniczą oraz przemoc emocjonalną ojca. Terapia, którą prowadzono, nie zmieniała tej sytuacji. Zamiast wzmacniać pacjentkę, by umiała sobie radzić z trudnościami, cały wysiłek szedł na to, by utrzymać to dziecko na powierzchni. Praca środowiskowa z ojcem i w szkole byłaby i skuteczniejsza, i krótsza” – ocenia prof. Wolańczyk.

Od 2020 r. w sektorze publicznym realizowana jest reforma systemu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży, która ma na celu zapewnienie kompleksowej pomocy w jednym miejscu. Terapeuta środowiskowy odgrywa kluczową rolę, pracując z dzieckiem i jego rodziną w domu i szkole, aby wesprzeć nie tylko pacjenta, ale także jego otoczenie.

Zmiany w systemie opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży od 2020 r. w sektorze publicznym mają na celu zapewnienie kompleksowej pomocy w jednym miejscu. Terapeuta środowiskowy odgrywa kluczową rolę, pracując z dzieckiem i jego rodziną w domu i szkole, aby wesprzeć nie tylko pacjenta, ale także jego otoczenie, włącznie z rodziną i szkołą.

„Zaczęliśmy zastanawiać się, czy możliwe jest stworzenie takiego systemu w poradniach komercyjnych. Doszliśmy do wniosku, że nie tylko jest to możliwe, ale i konieczne” – opowiada prof. Bryńska, współautorka programu Kompleksowa Opieka Terapeutyczna dla Dzieci i Młodzieży (KOT), który ma zaimplementować rozwiązania zaplanowane w reformie do sektora prywatnego.

Program zakłada, że dwie wizyty u psychologa wystarczą, aby przeanalizować sytuację, zdiagnozować problem i zaplanować dalsze działania specjalistów. Opieka będzie prowadzona w jednej placówce, a naczelną zasadą jest współpraca psychologa, psychoterapeuty, psychiatry i terapeuty środowiskowego. Każdy pacjent będzie miał przydzielonego opiekuna, który będzie koordynował tę opiekę.

„Lena zaczęła szkołę w czasie pandemii, online. Rozpoczynając drugą klasę w realu, miała wiele problemów, nie mogła dogadać się z rówieśnikami. Hałas szkolny, dzwonki i rozgardiasz powodowały u niej duży stres. Pod koniec roku ta nerwowość zaczęła przejawiać się w ten sposób, że podczas lekcji ujawniły się u niej uciążliwe zachowania – krzyki, piski, które przeszkadzały nauczycielom i uczniom. Nie mogliśmy poradzić sobie z tym na poziomie rozmów z dzieckiem. Nie wiedzieliśmy, dlaczego tak się zachowuje i co robić. W szkole pomoc też była niewystarczająca, choć Lena chodzi do szkoły integracyjnej. Dopiero gdy specjaliści otoczyli nas kompleksową opieką, zobaczyliśmy efekty” – opowiada mama dziewczynki.

Jak wygląda terapia środowiskowa w praktyce?

Lenka, 5-letnia dziewczynka z diagnozą autyzmu, stanowi przykład skuteczności tego podejścia.

Terapeuta odwiedził szkołę, obserwując zachowanie Lenki, innych dzieci i nauczycieli. Spędził także czas w domu, obserwując jej relacje z rodzeństwem i rodzicami. Na podstawie tych obserwacji opracował strategie radzenia sobie z jej trudnościami w szkole. Dzięki wdrożeniu sugestii terapeuty przez nauczycieli, udało się szybko poprawić sytuację. Rodzina otrzymywała również wsparcie psychiatryczne.

„Mamy poczucie, że dzięki takiemu podejściu nie spisano Lenki na straty, a był taki pomysł – powiedziano nam, żebyśmy zabrali córkę ze szkoły, bo nie mogą sobie z nią poradzić. Nie zrobiliśmy tego, zwróciliśmy się po pomoc do Centrum CBT i dziś Lena jest w czwartej klasie i całkiem nieźle sobie radzi” – oceniają rodzice dziewczynki.

Według dr. n. med. Tomasza Srebnickiego, terapeuty dzieci i młodzieży, istotne jest skupienie się na problemie pacjenta, a nie tylko na jego diagnozie czy chorobie. Niezależnie od diagnozy, pacjenci prezentują zachowania, które wpływają negatywnie na ich funkcjonowanie.

Srebnicki podkreśla, że ważne jest zrozumienie problemu pacjenta, a nie tylko jego zdrowia. Bez względu na diagnozę, dzieci i młodzież prezentują zachowania, które wpływają na ich codzienne funkcjonowanie.

„Każde dziecko, które prezentuje trudne zachowania, usiłuje rozwiązać jakiś problem. Jeżeli te trudne zachowania się powtarzają, to znaczy, że dziecko ów problem tymi zachowaniami rozwiązuje. W przypadku Lenki były to piski, krzyki, dość często występujące w trakcie jednej jednostki lekcyjnej. By pomóc, należało odkodować, jaki to problem, co starała się nam powiedzieć” – wyjaśnia terapeuta.

Lena znalazła sposób, aby utrzymać intensywną opiekę pani nauczycielki, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Unikała też trudności związanymi z edukacją poprzez krzyki, które przyciągały uwagę innych uczniów i przynosiły jej pomoc w zadaniach, z którymi miała problem.

Unikanie relacji rówieśniczych, z którymi miała problemy, sprawiało, że Lena czuła się lepiej kontrolując całą klasę za pomocą swoich krzyków, co dawało jej poczucie władzy nad sytuacją.

„Każdy pacjent, który prezentuje trudne zachowania, przychodzi do nas z >>zagadką<<. Diagnoza to za mało, trzeba rozwikłać tę zagadkę. Po jej rozpoznaniu przeprowadziłem rozmowę z nauczycielami, ale rozmowę nie obwiniającą, lecz tłumaczącą istotę problemu. Chodziło o to, by otworzyć pole porozumienia z nauczycielkami i wspomóc je w radzeniu sobie z Leną, czyli wypracowaniu sposobów na komunikowanie w inny sposób niż poprzez krzyki oraz zabraniu jej możliwości dostania tego, co chce otrzymać, gdy tak się zachowuje. Wytyczne zostały przekazane terapeucie środowiskowemu, który funkcjonuje na terenie Łodzi i on podtrzymuje wdrażanie tych procedur” – opowiada dr Srebnicki.

Według jego wyliczeń, praca w środowisku zajęła mu 3 godziny, podczas gdy w gabinecie mogłaby trwać około 30 godzin. Co więcej, Lenka nawet nie zauważyła, że zastosowano wobec niej terapię.

Znaczenie wsparcia dla rodziców

Terapia środowiskowa ma przewagę w szybkim budowaniu wspólnoty terapeutycznej wokół dziecka. Konsultacje specjalistów pozwalają dostosować terapię do dziecka, a nie dziecko do terapii.

„Musimy pamiętać, że nie ma opieki zdrowotnej nad dzieckiem bez udziału rodziców. To oni najlepiej wiedzą, jak ono funkcjonuje. Ich udział w procesie terapeutycznym jest niezbędny. Często zdarza się, że rodzice przerzucają odpowiedzialność na system, ale najczęściej nie dlatego, że nie chcą w tym uczestniczyć, lecz ponieważ nie wiedzą jak. Naszą rolą jest im to wytłumaczyć, pokierować nimi tak, by umieli wesprzeć swoje dziecko, nauczyć się, jak rozwiązywać sytuacje powodujące silny stres To często wymaga zmiany strategii wychowawczej, np. jak zamiast nadmiernej kontroli wprowadzać monitoring” – mówi dr n. zdr. Anna Kaźmierczak-Mytkowska, specjalista psychologii klinicznej i psychoterapii dzieci i młodzieży.

„Terapia niewiele zmieni, jeśli nie zmieni się struktura rodziny. To może wymagać indywidualnych spotkań z rodzicami, czasem wysłania ich na warsztaty dla opiekunów, ale taka pomoc wniesie dużo w proces naprawczy” – uważa terapeutka.

„Odbywa się to poprzez różnego rodzaju oddziaływania. Czasem potrzebna jest interwencja. Jako terapeuta środowiskowy mogę pracować ze wszystkim członkami rodziny i z całym systemem, w którym ta rodzina funkcjonuje. Największą korzyścią terapii środowiskowej jest możliwość działania na >>gorąco<< i razem z pacjentem” – podkreśla Paulina Krupińska.

Terapeuta środowiskowy, czyli kto?

Zdaniem terapeutki środowiskowej Pauliny Krupińskiej, terapia dotyczy nie tylko dziecka, ale całej rodziny.

Terapia środowiskowa koncentruje się na zaangażowaniu środowiska pacjenta, aby stworzyć mu optymalne warunki rozwoju.

Fakty

  • Liczba dzieci i młodzieży wymagających specjalistycznej pomocy rośnie, aż 10% populacji dzieci i młodzieży cierpi na zaburzenia psychiczne, co daje ponad 600 tysięcy osób poniżej 18 roku życia.
  • Pandemia COVID-19 wpłynęła negatywnie na zdrowie psychiczne dzieci – trzy na cztery zaczęły gorzej radzić sobie z emocjami, 28% stale lub często odczuwa złość, około 21% przygnębienie lub osamotnienie, a 18% smutek.
  • Ok. 15% uczniów w Polsce odczuwa złe samopoczucie psychiczne, a ok. 14% wymaga interwencji związanej z funkcjonowaniem psychicznym.
  • Próby samobójcze są pierwszą przyczyną zgonów osób w wieku 14-19 lat, a myśli samobójcze ma 16% nastolatków w Europie i 15% na całym świecie, z czego 17% podejmuje próbę samobójczą.
  • Do 2030 roku depresja może przewyższyć zagrożenie chorobami sercowo-naczyniowymi pod względem globalnego obciążenia chorobami niezakaźnymi.

źródło: konferencja „Kompleksowa opieka psychiatryczna dla dzieci i młodzieży w sektorze publicznym i prywatnym”, 9.05.2024r.


Na podstawie aktualności z serwisu: pap-mediaroom.pl

About Author

4fun

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *