Podczas Festiwalu Nauki w Warszawie odbyła się debata, w której naukowcy podkreślili, że w 2060 r., zgodnie z prognozami ONZ, liczba ludności na Ziemi wyniesie 10 miliardów. To wyzwanie, przy obecnym kryzysie klimatycznym i przeludnieniu planety, dotyczy produkcji i dystrybucji żywności.
Mimo, że na świecie istnieje 8 miliardów ludzi, jeden miliard z nich cierpi z powodu głodu, podczas gdy drugi miliard walczy z nadwagą. Naukowcy uważają, że w wielu rejonach na świecie, żywność jest niewłaściwie wykorzystywana, a jej nadmiar marnotrawiony. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa informuje, że co roku na świecie marnowanych jest 1 i 3/10 miliarda ton żywności, czyli aż 1/3 wszystkiego, co jest wyprodukowane.
Prof. dr hab. Dorota Witrowa-Rajchert, profesor nauk rolniczych, wyraziła swoje stanowisko na temat „Żywności 4.0. Co będą jeść nasze wnuki?”, podczas Festiwalu Nauki, który odbył się we wrześniu w Warszawie. Według prof. Witrowa-Rajchert na tego typu tematy nie można patrzeć tylko przez pryzmat ekonomii. Problem żywności to również kwestia etyczna i ekologiczna.
Konsekwencje marnowania żywności są ogromne – od wielkiej straty w skali międzynarodowej, po destrukcyjny wpływ na środowisko. Każdy z nas ma wpływ na to, jak wiele żywności trafia na śmietnik – to my jesteśmy odpowiedzialni za ponad 60 proc. marnowanej żywności. Dlatego też, jeśli chcemy zapobiec degradacji gleby, zaśmieceniu i ociepleniu klimatu, powinniśmy znacząco ograniczyć ilość żywności marnowanej w naszym kraju, która sięga prawie 5 mln ton rocznie.
Naukowcy na całym świecie zgłębiają wyzwania związane z żywnością, w tym jakość, dostępność i zrównoważony rozwój. Wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na żywność i zmieniającymi się warunkami, wielu badaczy zastanawia się, co będziemy jedli w przyszłości. Aby poznać odpowiedź na to pytanie, odwiedź stronę naukawpolsce.pl, gdzie znajdziesz artykuł na ten temat.
Informacja pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl